Downsizing – klątwa czy ratunek, czyli kto ukradł cylindry

W samej Warszawie salonów samochodowych jest jak grzybów po deszczu, każda marka ma po kilka swoich dealerów, a liczba komisów z pojazdami używanymi jest pewnie dwukrotnie wyższa. Rozmach widać również na ulicach, gdzie nie tylko panują kilkunastoletnie auta… ale również sporo jest młodych aut, niejednokrotnie nowych. Mniej więcej podobna sytuacja ma miejsce w każdym innym mieście. Jednak jak dowiedzieć się, które salony są warte odwiedzenia i kto posiada najlepsze silniki w erze downsizingu?

Zacznijmy od wyjaśnienia sobie czym to tak naprawdę jest, ten downsizing. W kilku słowach to śmiało można napisać, że zastępowanie większych silników, mniejszymi – jednak z zaznaczeniem że powinny być równej lub większej mocy. Często tą dodatkową moc uzyskuje się montażem turbosprężarki i skrzyni 6 biegowej. Skąd w ogóle taki trend i od kiedy panuje? Wszystko zaczęło się w latach 90’tych w pogoni za pierwszymi normami spalin i emisji CO2. Aczkolwiek mniejsze silniki to też mniejsza waga pojazdu, co wpływa pozytywnie na pokonywanie zakrętów oraz osiągi. Mniejsze silniki to również oszczędności dla producentów samochodów podczas produkcji oraz niższe składki ubezpieczeniowe.

Jednak częstym błędem jest myśleniem, że tylko małe 3 cylindrowe jednostki są objęte downsizing’iem. Gdyż każda zmianę silnika z większego na mniejszy do tego zaliczamy. Przykładowo jeżeli w samochodzie początkowo była potężna wolnossąca V8, a później podczas liftingu modelu producent włożył doładowany silnik V6 – to takie zachowanie również można określić mianem downsizingu. A czy te procedury poza niskimi normami i mniejszym zużyciem paliwa mają jakieś wady? Nooo wydaje się że tak, obawiano się że mniejsze bardziej wysilone silniki będą mniej awaryjne. Obawy te nie były bezpodstawne, jednak trwałość niektórych jednostek miło zaskoczyła. Szczególnie można mieć na myśli hit ostatnich lat, czyli silniki 3 cylindrowe. Jednak nie są to konstrukcje bardzo świeże, można już znaleźć egzemplarz z przebiegiem większym ponad 200 tyś km – a dalej jeżdżący. Należy jednak zwracać większą uwagę na jego stan techniczny, silniki doładowane o małej pojemności na pewno będą miały problemy z przegrzewaniem się. Dlatego wystudzanie silnika po efektywnej jeździe na pewno byłoby wskazane, tak samo jak pilnowanie stanu układu chłodzenia. Na przykład ciekawostką również będzie fakt, że w silnikach francuskich pasek rozrządu pracuje w oleju – co powoduje w dalszej perspektywie strzępienie paska i zatykanie smoka olejowego.

Także omawiane pojęcie oznacza mniejszą pojemność, często kosztem kradzieży jednego cylindra, pod warunkiem że osiągi silnik zostaną zachowane, kupując nowe auto na kilka lat nie ma czego się obawiać. Jedynie trzeba się przyzwyczaić że silniki R3 wpadają w większe wibracje niż ich odpowiedniki z 4 cylindrami. W ramach ciekawostki można wspomnieć jeszcze o ciekawej hybrydzie stworzonej przez bawarskiego producenta. W samochodzie BMW i8 zastosowano 3 cylindrowy silnik o pojemność 1500 cm3 i mocy 231km, a dodatkowo był wspierany silnikiem elektrycznym o mocy 131KM co w sumie dało 360KM w tak sportowym aucie.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.